background-image
#Recenzje

5 days ago

Twój stary Super-Bohater

Wyobraź sobie, że twój stary naoglądał się Kamen Ridera, wypił dwa Harnasie i postanowił zostać superbohaterem, który zwalcza meneli pod Żabką. Toujima wa Kamen Rider to jakby ktoś połączył depresję, dziecięce marzenia i karton po telewizorze w jeden dramat egzystencjalny.

A Fabuła? to jakby ktoś wlał tokijskie ścieki, ADHD i desperację dorosłego faceta do jednego blendera i nazwał to fabułą.

To nie anime. To symulacja zjazdu psychicznego po maratonie tokusatsu. Gość biega po mieście w stroju zrobionym z kartonu, bije się z typami, którzy wyglądają jak cosplayowe wersje swoich własnych problemów życiowych, a przy tym naprawdę wierzy, że uratuje świat. I, kurwa, w jakiś sposób – trochę mu kibicujesz.

Jakby Breaking Bad spotkało Power Rangersów po ośmiu piwach i trzech energetykach. Animacja wygląda, jakby robili ją studenci z pasją i brakiem snu. Muzyka zbyt poważna jak na scenę, w której koleś walczy o godność i zniżkę na ryż

To nie historia o bohaterze. To opowieść o facecie, który nie chciał się poddać – nawet jeśli życie przypominało mu walkę z bossem pod monopolowym..

Reakcje

Twój stary Super-Bohater
Komentarze 0
Spoiler
0 / 500
Ile komentarzy ładować:
5