background-image
#Recenzje

last year

😵 ELFI OTAKU - HIKIKOMORI 👾

UWAGA ⛔ Recenzja może zawierać spoilery (choć nie musi) i żarty mniej lub bardziej śmieszne. Jeśli Ci to przeszkadza to odpuść czytanie... Choć robisz to na własną odpowiedzialność.

Dziś biorę na warsztat anime o elfie hikikomori (do 4 odcinka)... Ale zaczniemy od openingu. W całej karierze piwnicznego otaku śliniącego się do dziewczyn 2D na monitorze widziałem wiele dobrych czołówek takich jak w Jigokuraku (przepraszam za ewentualne literówki) czy pierwszym sezonie Tokyo ghul. Czołówka w otaku elf nie zachwyca poziomem wykonania czy wyszukanymi animacjami bo te na dobrą sprawę nie odgrywają znaczącej roli. Charakteryzuje się ona niepowtarzalnym klimatem. Słychać w głosie wokalistki że śpiew sprawia jej niezwykłą radość. Do tego wspaniałego wokalu dodaj niezwykle klimatyczny i łatwy do bujania bit który łączy japoński folklor i nowoczesne zacięcie i masz gotowy tekst w głowie "nie rozumiem ale buja!" no chyba że znasz japoński to w tedy w dodatku rozumiesz tekst. Dobra rozgadałem się o czołówce a tu do przetrawienia cztery odcinki. Anime ma oryginalną fabułę i nawet ciekawe postacie. Każda z nich dostaje swój czas antenowy i podczas oglądania nikogo nie zabrakło. Trochę uwiera mnie fakt że opowieści elfki o naszym świecie ograniczają się do japońskiego okresu Edo (też nie wiem o ch😏j chodzi ale jestem Polakiem i udaje że wiem) a nie mówi nic choćby o okresie dwuch wojen światowych, wojnach amerykańsko - japońskich czy konfliktach choćby z imperium brytyjskim ( wydaje mi się że coś takiego było ale jeśli pomyliłem państwa to sorry). Anime na stan czwartego odcinka ma parę tajemnic które pozostają nie ujawnione - gdzie jest dziadek i mama kapłanki? (ojciec nie został z tego co pamiętam wymieniony nawet w dialogach w przeciwności do tamtej dwójki), co Elda robiła w swoim świecie? I kim lub czym jest "przyjaciel" Eldy który wysłał ją do naszego świata zamiast siebie? Na razie nie zapowiada się na przyjście odpowiedzi na te pytania. Anime nie ma fajerwerków, nie będziecie płakać ani ze śmiechu ani z żalu, ot zwykły odmużdżacz na ciężki wieczór. Najbardziej przypadły mi do gustu opening i momenty kiedy postacie są rysowane na modłę kultury "moe". Wywołują we mnie podobne uczucia co te gdy widzisz jak dziecko zamiast cie prosić o włączenie światła w łazience bierze jakiś kij i n@piepsza w przełącznik by samemu se poradzić. Koniec końców anime nie wyląduje raczej w mojej liście ulubionych co nie zmienia faktu że może być w twojej.

Reakcje

😵 ELFI OTAKU - HIKIKOMORI 👾
Komentarze 0
Spoiler
0 / 500
Ile komentarzy ładować:
5